"Przypominasz mi raczej coś z warzyw. O, kalafior, stara. Kalafior. Jesteś tak pozbawiona wdzięku i romantyzmu jak on. Jesteś wcieloną prozą życia."
(M. Musierowicz, "Kwiat kalafiora")
Przy całej mojej sympatii (a może i całym sentymencie) do serii M. Musierowicz, każda komórka mojego ciała oburza się przy tym fragmencie. Pozbawiony wdzięku? Zero romantyzmu? Proza życia? O NIE! Dzisiejszy przepis to jawna polemika z Januszem Pyziakiem z "Jeżycjady". W korzystnych warunkach nawet najbardziej zwyczajne warzywo może pokazać swoje skrywane dotychczas mocne strony. W przypadku kalafiora "korzystne warunki" to podpieczenie, które chroni przed utratą smaku, dobrze współgrające przyprawy i mleko kokosowe. I mały buraczany bonus.
Składniki:
- 1 kalafior
- kilka łyżek oliwy z oliwek
- przyprawy: curry, imbir, gałka muszkatołowa (łącznie ok. 2 łyżeczek)
- kawałek korzenia imbiru (ok. 6 cm)
- 6 łyżek mleka kokosowego
- sok z cytryny
- sól
Przygotowanie:
1) Piekarnik z włączonym termoobiegiem rozgrzej do 220 stopni (może być nawet więcej, aż do 250 st., szczególnie jeśli nie masz możliwości skorzystania z termoobiegu).
2) Kalafior umyj i podziel na różyczki. Ułóż je na wyłożonej papierem do pieczenia blasze i posmaruj cienką warstwą oliwy z oliwek. Posyp przyprawami, w miarę możliwości równomiernie. Wstaw do piekarnika i piecz ok. 15-20 min., aż różyczki lekko się przyrumienią, a w całej kuchni będzie pachniało przyprawami.
3) W czajniku lub garnku zagotuj dużą ilość wody (nawet 1,5-2 l).
4) Do innego garnka (tego, w którym będziesz gotować zupę) wlej trochę oliwy i rozgrzej ją. Na gorący tłuszcz wrzuć obrany, posiekany korzeń imbiru (najprostsza metoda obierania to skrobanie przy pomocy łyżeczki) i lekko go podsmaż.
5) Do garnka z imbirem przełóż podpieczony kalafior i zalej go gorącą wodą (powinna ona przykryć wszystkie różyczki). Gotuj, aż kalafior będzie miękki.
6) Zdejmij zupę z ognia i odlej część wody do naczynia (może być później potrzebna do rozrzedzenia zupy). Teraz warzyw powinno być więcej niż płynu.
7) Przy pomocy ręcznego blendera zmiksuj na krem wszystko, co jest w garnku, dodaj mleko kokosowe i kontynuuj miksowanie. Dopraw do smaku sokiem z cytryny i solą. Możesz dodać więcej przypraw. Jeśli zupa jest zbyt gęsta, rozrzedź ją wcześniej odlaną wodą.
Świetnym dodatkiem do tej zupy są czipsy z buraków, do których przekonał mnie Maciek Szaciłło na warsztatach "MEDYtuJEMY". Zachęcam do spróbowania! Wystarczy bardzo (bardzo bardzo) cienko pokroić buraki w plasterki, ułożyć je (pojedynczą warstwą) na wyłożonej pergaminem blasze, posypać przyprawami (ja użyłam soli i ostrej papryki) i piec przez ok. 20 minut w temp. 150 stopni (z termoobiegiem). Czipsy są bez tłuszczu, powinny wyjść kruche i nieprzypalone, więc warto co jakiś czas zaglądać do nich w czasie pieczenia. Można zdejmować je z blachy partiami: zacząć od tych mocniej przypieczonych, a pozostałe wstawić ponownie do piekarnika, na kilka dodatkowych minut. Smacznego!
"(…) kalafior też jest kwiatem. Właśnie wyczytałem to w encyklopedii przyrodniczej. Nie dość tego. Życie bez kalafiora jest praktycznie niemożliwe."
(M. Musierowicz, "Kwiat kalafiora")
uwielbiam jej książki!! <3 i pamiętałam też ten fragment :D
OdpowiedzUsuńZupa 1sza klasa, połączenie smaków dla mnie intrygujące, ale z chęcią wypróbuję :)
Zachęcam! Kiedy oswoi się mleko kokosowe, to chce się je dodawać do zup, sosów, ciast, naprawdę wszędzie! To ciekawa alternatywa dla śmietany, którą bez opamiętania leje się do zup. A czipsy z buraka są świetną przekąską, wreszcie możemy się uwolnić od tłustych paczkowanych ziemniaków ;)
Usuń