Tarty na słono to moim zdaniem jedno z
bardziej praktycznych dań. Można je jeść na ciepło i na zimno, łatwo je
spakować i zabrać na wynos, a do tego prawie zawsze są pyszne. Jednak dużym
minusem jest to, że chociaż są w menu praktycznie każdej kawiarni, to trudno
jest znaleźć je w zdrowej wersji. Dlatego postanowiłam opracować ją sama. No,
może nie zupełnie. Dzisiaj gotuję z tatą. Ja przygotowuję ciasto, a on wymyśla
nadzienie. Używamy mąki pełnoziarnistej, ghee zamiast zwykłego masła,
zrezygnowaliśmy z serów i tłustej śmietany. Wyszło coś super, trochę tarta, a
trochę chińska potrawka. Być może to danie nie do końca wpisuje się w najnowsze trendy, bo ma w sobie gluten i jest niewegańskie, ale nadal z czystym sumieniem
możemy oznaczyć je etykietą „zdrowe”.
Nie ma powodu, żeby rezygnować z mąki
pszennej. Ważne jest po prostu, żeby wybierać opcję z pełnych, niełuskanych
ziaren. Wtedy pszenica dostarcza nam wapń, potas, mangan i magnez, wbrew
powszechnej opinii wspomaga metabolizm, ułatwia utrzymanie dobrego poziomu
glukozy we krwi, chroni przed chorobami serca.
Ghee jest bogate w antyoksydanty, pomaga naszym
jelitom, a oprócz tego wspomaga przyswajanie witamin A, D, E i K. Ten
tłuszcz, pozbawiony białek i wody, to jedyny składnik zwierzęcego mleka, który
rzeczywiście jest zdrowy i przydatny dla ludzi. Na dodatek ta „czysta forma” sprawia, że ghee
zaczyna się palić w temperaturze dużo wyższej niż zwykłe masło.
Według ajurwedy, czyli tradycyjnej
indyjskiej medycyny, ghee wspomaga wzrok i nerki. Ma dobry wpływ na naszą
energię i pamięć, a także wydłuża życie, jest afrodyzjakiem i chroni przed
wieloma chorobami.
I jeszcze jeden, czysto praktyczny aspekt:
ghee możemy przechowywać nawet rok, przy czym w szczelny pojemniku przetrwa
kilka miesięcy w temperaturze pokojowej. Tak, to ten moment, w którym zaczynam
się zastanawiać, czy tyle wygody, zdrowia i walorów smakowych w jednym aby na
pewno jest legalne.
Składniki (na tartę o średnicy ok. 22 cm):
Na kruche ciasto:
- 1,5 szklanki mąki pszennej
pełnoziarnistej
- szczypta soli
- 4-5 łyżek ghee (masła klarowanego)
- kilka łyżek zimnej wody
(To wersja "na cienkim cieście".
Jeśli chcesz, możesz przygotować masę z 1,5 lub nawet 2 razy większej ilości
składników. Wtedy czas podpiekania trzeba będzie nieco wydłużyć.)
Na nadzienie:
- kilka centymetrów korzenia imbiru
- 1 duża marchewka
- 1 duża pietruszka
- mały korzeń selera
- mały por
- pół małego kalafiora
- 1-2 papryczki jalapeño
- tłuszcz do smażenia (np. ghee)
- 1 łyżka miodu
- sos sojowy
- biały krem balsamiczny
- przyprawy (u mnie: sól, papryka słodka,
gałka muszkatołowa, zioła)
Przygotowanie:
1) Piekarnik rozgrzej do 180 stopni.
2) W misce wymieszaj mąkę z solą, dodaj
ghee i zacznij wyrabiać ciasto. Stopniowo dodawaj wodę i ugniataj, aby ciasto
dało się uformować w kulę. Zawiń w folię i włóż do lodówki na około pół godziny
lub trochę dłużej.
3) W tym czasie przygotuj warzywne
nadzienie: imbir drobno posiekaj, marchewkę, pietruszkę i seler zetrzyj na
tarce o drobnych oczkach, por pokrój w plasterki. Surowy kalafior podziel na
różyczki i pokrój je na małe kawałki. Jalapeño posiekaj (usuń pestki). Wszystkie
składniki duś na rozgrzanym tłuszczu do miękkości, w trakcie podlewając warzywa
wodą. Dodaj sos sojowy, krem balsamiczny, miód i przyprawy. Zwróć uwagę, żeby pod
koniec duszenia na patelni nie było już wody (cała powinna odparować, aby
kruchy spód tarty nie namiękł).
4) Wyjmij ciasto z lodówki, rozwałkuj,
przełóż do posmarowanej tłuszczem formy do tarty i podziurkuj widelcem. Brzegi
ciasta powinny wystawać nieco ponad rant. Na wierzchu połóż arkusz pergaminu i
wysyp "obciążniki", np. suche ziarna fasoli. Dzięki temu ciasto
podpiekane bez nadzienia nie wybrzuszy się. Piecz ok. 15 min. (Lub dłużej,
jeśli przygotowujesz wersję z grubszym spodem.)
5) Wyjmij ciasto z piekarnika, ostrożnie
zdejmij fasolę i pergamin. Na spód wyłóż warzywne nadzienie i całość z powrotem
wstaw do pieca. Zmniejsz temperaturę do 160 stopni i piecz tartę przez ok.
15-20 min. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz